I już po wakacjach...
...i kolejne wyzwanie muzyczne. Chrzanów-tam właśnie zagrałem swój recital w ostatnią ciepłą, czwartkową noc. Prawie dziewięćdziesiąt osób wysłuchało mojego słowno-muzycznego poglądu na życie. Wielką przyjemnością jest gdy słuchacze podczas recitalu próbują śpiewać , to znak utożsamiania się z utworem ,a tym samym z wykonawcą. I tak właśnie było tego wieczoru. Pierwszy raz zaprosiłem do udziału w moim recitalu Sylwię Frączek, wokalistkę o ciepłej barwie głosu. Znakomicie wtopiła się w całość wykonywanych utworów. Kontrabas Michała i fortepian
Jarka postawiły przysłowiową kropkę nad „i”- wszystko wypadło poprawnie i z muzycznym pazurem. Posypały się zaproszenia na kolejne recitale. Wczoraj zdarzyła mi się ciekawa sytuacja, a zarazem zaskoczenie. Obecnie z przyczyn zawodowych więcej czasu spędzam w Jaworznie, aniżeli w grodzie Kraka. Gdy czekałem, na ul. Czarnowiejskiej, na busa do Jaworzna, podeszła do mnie kobieta z pytaniem „…kiedy będzie pana recital w Kurantach, bo chciałam przyjść z koleżanką..”- osłupiałem. Ale było to miłe zaskoczenie. Ileż radości sprawiła mi tymi słowami. Życzę wszystkim poetom,muzykom i sobie