Codziennik

Piękny poranny e-mail.Dziękuję!

"...Ból głowy i nowa gitara Piotra Bzowskiego.W ubiegłym roku po raz pierwszy dane mi było posłuchać Piotra i jego gitary . Niespodziewane zaproszenie na koncert w chatce na W . Jako , że wcześniej nie dane mi było usłyszeć dźwięków tworzonych przez Piotra, mój umysł został zaskoczony klimatem i magią sytuacji . Kiedy człowiek nie wie , a jest trochę znudzony , pesel robi swoje, twórczością poetów, pieśniarzy i artystów, a w 21 wieku , tworzyć każdy może i publikować, umysł zaczyna wibrować gdy słyszy

dźwięki zagrane zupełnie inaczej. Dla mnie, powtarzam , subiektywnie dla mnie jako odbiorcy, przekaz artysty ma sens wtedy ,kiedy jest w stanie obudzić odbiorcę z marazmu , nudy, przekonania ,że wszystko już było , uderzyć w te nuty, które spowodują, że dusza zacznie drżeć , a wzruszenie odbierze oddech. Dla mnie takim Artystą jest Piotr. Na szczęście zabrałem ze sobą kamerę, mowa o koncercie z 16 stycznia 2016 roku i ten klimatyczny, magiczny moment uwieczniłem. Rok minął szybko, nagrania Piotra i Jarka odsłuchiwałem w 2016 jakieś 200 razy. W tym roku spotkaliśmy się znowu. Piotr

sprezentował sobie nową gitarę i otworzył przestrzeń z nowymi dźwiękami. Pech chciał , że ostania dawka antybiotyku wzięta w czwartek wieczorem nie zeszła jeszcze w piątek z organizmu i zamiast zaczekać do soboty, już w piątek organizm z radości ,że już jest w Beskidzie przyjął dawkę alkoholu co zaowocowało w sobotę potężnym bólem głowy. Zmysły zamiast w spokoju czekać na kolejny magiczny moment przeniosły się z wnętrza na zewnątrz i wyostrzyły się jak pierwsza żyletka Polsilver. Pierwsze dźwięki wydobyte z nowej gitary przez Piotra brzmiały ostrzej, wydawało mi się ,że głośniej , bardziej

metalicznie. Brzmienie poprzedniej gitary wydawało się zdecydowanie korzystniejsze, łagodniejsze , może struny łatwiej dawały się wykorzystać, a może to tylko percepcja przez ból i pamięć tego co już było zapisane w umyśle. Większość koncertu spędziłem z zamkniętymi oczami. Słuchałem i może dlatego, kiedy pojawiło się więcej nut jazzowych niż w ubiegłym roku -Mistrz Keith Jarret z tą jedną nutą teoretycznie spod kapelusza, na której budował występy- zacząłem dostrzegać w muzyce Piotra nową jakość i odnosić się przyjaźniej do nowej gitary. Kiedy w przerwach czasami otwierałem oczy , widziałem pytanie

w oczach Piotra. Co ja takiego zagrałem źle , że mi słuchacz przysypia na koncercie . Ból głowy minął, zmysły wróciły do równowagi, słucham po raz trzeci nagrań z nową gitarą , słyszę więcej , wyraźniej i cieszę się , że Piotr otworzył nową przestrzeń z muzyką, nie ogranicza się , szuka i zaskakuje. Pewnie o to w tym wszystkim chodzi. Piotr ma wybitną technikę , umiejętności operowania przestrzenią i tworzenia dźwięków ale przede wszystkim ma to czego większość , przepraszam, twórców, artystów, pieśniarzy nie ma, szczerość wyrazu i umiejętność dotarcia do odbiorcy ze swoim przekazem bez powstawania uczucia, że artysta

wychodzi na scenę bo musi , śpiewa bo mu za to płacą lub czasami nie, a koncert jest umową wiązaną z publicznością , która klaszcze bo zapłaciła za bilet albo żeby artysta nie poczuł się obrażony. Rzadko zdarza się żebym z przyjemnością odsłuchiwał po raz nty muzykę. To cecha mistrzów, Miles Davis, Keith Jarret, Tomasz Stańko, Pat Metheny- ich muzyka nigdy się nudzi, a każdy odsłuch powoduje odkrywanie nowych obszarów. Piotr ma to coś i życzę mu żeby poszedł dalej i wyżej. Jeśli chodzi o wzbudzanie emocji to po Bellonie, Kaczmarskim i Gintrowskim , polscy artyści mają i zawsze będą mieć

trudno. Poprzeczka jest zawieszona wysoko. Dlatego Piotrowi życzę zdrowia. Oby go nigdy nie bolała głowa tak jak mnie w sobotę, żeby zawsze pozostał szczery, nigdy nie udawał, odbiorca zawsze to wyczuję , by był otwarty na nowe dźwięki, a kolegom artystom życzę Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku, eksplozji talentu i nowych płyt. Te subiektywne słowa pisałem na trzeźwo, bez antybiotyków i takich innych, dwa dni po koncercie z 14 stycznia 2017 roku. Zbyszek N. Zdrowia Piotrze, do zobaczenia na następnym koncercie..." -Oby, Zbyszku, Oby !!!